Panel wnioskodawcy
Serwis rownacszanse.org.pl wykorzystuje pliki cookies, które będą zapisywane w Państwa urządzeniu (komputerze, laptopie, smartfonie). W każdym momencie mogą Państwo zmienić ustawienia przeglądarki internetowej i wyłączyć zapis plików cookies.
Wróć do początku

[#10] Kluby Młodego Odkrywcy to budowanie współpracy między ludźmi – Zuzanna Michalska

Data publikacji: 12.12.2022

System oceniania, nuda, statyczność, a także brak możliwości rozwinięcia skrzydeł – jest wiele czynników, które zniechęcają dzieci i młodzież do nauki w szkole. O przeszkodach w edukacji formalnej oraz o rozwoju programu „Klub Młodego Odkrywcy” opowiada Pani Zuzanna Michalska z Centrum Nauki Kopernik.

Skopiowano!

Rafał Jutrznia: – Od kiedy koordynuje Pani Kluby Młodego Odkrywcy?

Zuzanna Michalska: – Pracę w Centrum Nauki Kopernik rozpoczęłam pracę 1 marca 2017 roku i właśnie tego momentu zajmuję się klubami.

I było to duże wyzwanie? Już od początku koordynować tak dużym programem?

– Ogromne. Bez wątpienia.

Choć program skierowany jest dla młodych, to rozwija nie tylko ich. Domyślam się, że praca nad koordynacją Klubów też w jakiś sposób na Panią wpłynęła.

– Wpływa bardzo mocno. Zajmuję się edukacją od wielu lat, więc praca przy tym programie jest także okazją do wykorzystania tego, co wcześniej robiłam i czego nauczyłam się na temat dobrej edukacji.

To wszystko skupia się jak w soczewce w programie „Klub Młodego Odkrywcy”. Mogę więc powiedzieć, że jest to poniekąd spełnienie marzeń. Z jednej strony wyzwanie, ale z drugiej ogromna frajda z tego, że widzi się jak w praktyce funkcjonują nasze ideały i dobre praktyki dotyczące nauczania i uczenia się. Jak na przestrzeni lat rozwinął się program i ile klubów funkcjonuje obecnie?

– W tej chwili mamy 795 klubów w Polsce, zarejestrowanych na naszej stronie i 160 klubów za granicą. To są szacunki, ponieważ jedną z naszych bardzo ważnych zasad, która – jak myślę – wpływa na popularność tego programu, jest to, że nie wymagamy regularnych raportów od opiekunów.

Staramy się ułatwiać im pracę na każdym kroku, bo w programie chodzi o to, żeby robić ciekawe, mądre i wartościowe rzeczy z dziećmi, a nie spędzać czas na biurokracji oraz „papierologii”.

Wierzymy w tę zasadę, ale ma ona oczywiście swoje słabe strony. Nie zawsze dokładnie wiemy co dany klub robi i czym faktycznie się zajmuje. Jest ich na tyle dużo, że stworzyliśmy sieć programu Klub Młodego Odkrywcy – 12 instytucji partnerów regionalnych w całej Polsce oraz czterech partnerów ogólnopolskich.

Współpracujemy też z Fundacją „Szkoła z klasą”, która pomaga nam rozwijać program zagranicą, gdzie mamy w tej chwili trzech partnerów krajowych – Uniwersytet Ilja w Gruzji, instytucja NGO w Armenii, dwie instytucje edukacyjne w Ukrainie i Uniwersytet w Etiopii, w miejscowości Mekelle.

Jeśli chodzi o działalność Programu za granicą, to działa on w środowiskach polonijnych, czy raczej otwiera się na każdego młodego mieszkańca krajów, w którym funkcjonuje?

– Program jest dla każdego, w ogóle nie skupiamy się na Polonii, nie sprawdzamy tego. Chodzi o promowanie bardzo rozwijającego dla dzieci i młodzieży sposobu edukacji, który jest całkowicie nieobecny w szkołach. Właśnie przez tę nieobecność jest dla ludzi tak atrakcyjny.

Myślę, że w KMO odnajdują się przede wszystkim nauczyciele, którzy podchodzą do swojego zawodu z pasją, z takim autentycznym zaangażowaniem. Często w tej edukacji formalnej nie są w stanie wykorzystywać swoich najmocniejszych stron, o wiele trudniej jest im rozwinąć skrzydła.

Powiedziała Pani, że Program uczy i promuje nowe, alternatywne sposoby nauczania, ale Centrum Nauki Kopernik kojarzy się raczej z naukami ścisłymi. Co więc z humanistami? Oni też mogą wziąć udział?

– Tak, oczywiście! Zapraszamy osoby ze wszystkich poziomów edukacyjnych i mamy miejsce dla różnych przedmiotów. Zależy nam na tym, żeby tego specjalnie nie dzielić, ponieważ w dobrym nauczaniu liczy się podejście interdyscyplinarne.

Model pracy, który promujemy – czyli uczenie przez doświadczenie – jest szczególnie łatwy do osiągnięcia w naukach przyrodniczych, w związku z czym w programie działa najwięcej nauczycieli dziedzin przyrodniczych oraz ścisłych. Są także przedstawiciele przedmiotów humanistycznych, choć jest ich zdecydowanie mniej. To są osoby, które tworzą kreatywne zajęcia z dziećmi i pracują z nimi po to, aby uruchomić myślenie.

Koniec końców, naszą kolejną bardzo ważną zasadą jest to, że pomysł na kierunek, w którym klub będzie działał, będzie wspólną decyzją opiekuna i klubowiczów. To oni razem ustalą co będą robić, a także czym będą się zajmowali.

Czyli zaproszenie jest otwarte bez względu na to, czy bardziej interesują nas nauki humanistyczne czy przyrodnicze – ale tak w praktyce, kto może dołączyć do Klubu Młodego Odkrywcy?

– Ze strony klubowiczów – wszyscy. Każde dziecko, które akurat znajduje się w miejscu, w którym jest opiekun Klubu. Ważne jest także to, że dzieci nie mogą płacić za uczestnictwo w zajęciach, ponieważ Program jest dla nich całkowicie bezpłatny. Poza tym nie ma żadnych kryteriów.

Może się wydawać, że jest to aktywność dla uczniów szczególnie uzdolnionych, ale to absolutnie nie tak. Zapraszamy wszystkich, a może nawet przede wszystkim dzieci niepokorne, którym trudno jest wytrzymać na tradycyjnych lekcjach, bo są rozpierani przez różne pomysły oraz ciekawią się światem. I myślę, że takie zaciekawienie znacznie łatwiej jest rozwijać w klubie na zajęciach niż na lekcjach szkolnych.

Co do płatności – to chyba bardzo ważny czynnik. W miejscach, gdzie sieć kulturowo-oświatowa nie jest wystarczająco rozwinięta, często funkcjonują różne koła pozalekcyjne, które są płatne. Nie każdy będzie mógł pozwolić sobie na uczestnictwo, a takie aktywności mogą być dla dzieci pewną przestrzenią, w której będą mogły rozwijać się w zupełnie innym kierunku niż w szkole. Kto taki Klub może założyć?

– Tutaj też mamy bardzo niski „próg wejścia”. Zapraszamy edukatorów. Oczywiście mogą być to nauczyciele – zarówno Ci przedszkoli jak i szkolni, ze wszystkich poziomów edukacyjnych. Co więcej, funkcjonuje obecnie jeden klub na uczelni wyższej, aczkolwiek jest prowadzony przez naszego partnera, więc jest to dość szczególna sytuacja.

Nie ma znaczenia nauczany przedmiot, chociaż na pewno łatwiej jest zacząć osobom, które uczą przedmiotów przyrodniczych bądź ścisłych. Dysponujemy większą liczbą materiałów wspierających takich nauczycieli. Nie ma jednak z naszej strony żadnej przeszkody i ograniczenia dla przedstawicieli nauk humanistycznych.

Zapraszamy także wszelkich edukatorów działających poza szkołą – pracowników bibliotek, centrów kultury czy świetlic. To, co faktycznie ma znaczenie to doświadczenie w pracy z dziećmi.

Czego mógłbym się spodziewać dołączając do klubu? Poznawania różnych dziedzin nauki od strony teoretycznej czy wyjścia w teren i doznawania nauki na własnej skórze?

– Wyłącznie tego drugiego. Najkrótsza definicja KMO to: „wspólne i osobiste poznawanie świata przez doświadczanie”. „Wspólne” oznacza, że dzieci robią to w grupie, bo bardzo ważne jest, żeby uczyć się i rozwijać swoje kompetencje społeczne. Ale jest to także „osobiste”, ponieważ każde dziecko powinno mieć okazję do tego, żeby własnymi rękami coś zrobić, a nie tylko słuchać czy patrzeć jak robi to nauczyciel.

To też nie znaczy, że całkowicie wykluczamy wykłady czy różne formy oglądania pokazów naukowych, które potrafią być wartościowe. Nacisk kładziemy jednak na to „wspólne osobiste doświadczanie”.

Dobry klub, który jest prowadzony wedle wszystkich zasad powinien mieć też specjalnie przygotowaną przestrzeń, to znaczy, że dzieci mogą się spodziewać pracy w grupach, przy stolikach w formie wysp. Nie będą siedziały w rzędach, jedno za drugim. Będą wspólnie tworzyć programy i zasady funkcjonowania tego klubu. Będzie to nauka poprzez zadawanie pytań oraz próbowanie różnych działań, bez względu na to czy okażą się skuteczne, czy też nie.

Zależy nam na pokazaniu dzieciom, że całe nasze życie polega na wyciąganiu nauki z błędów. Jeżeli nie mamy okazji tych błędów popełnić, to po prostu niczego się nie nauczymy. Dzieci dowiedzą się, że jeśli coś nie wyjdzie – nawet wiele razy – to jest to naturalna część pewnego procesu. To z kolei – oprócz takiego życiowego rozwoju – pokazuje, jak pracują prawdziwi naukowcy, którzy przecież przez wiele lat próbują, badają różne sytuacje, różne rozwiązania i wiele razy im się to nie udaje.

Nie stosujemy też stopni. Nie ma u nas oceniania cyfrowego, co znacznie ułatwia bycie kreatywnym, ponieważ oceny tę kreatywność ograniczają – głównie ze względu na strach przed popełnieniem błędu. Jeżeli zależy nam na jak najlepszej ocenie, to przygotowujemy się w taki sposób żeby ją uzyskać, czyli odpowiedzieć tak, jak jest napisane w podręczniku.

Nie mamy wtedy okazji do przekonania się, że często istnieje dużo odpowiedzi na wiele różnych pytań, masa sposobów do znalezienia rozwiązania.

Jeżeli założyłbym taki klub, to działałby on przez określony czas, czy byłoby to coś stałego, do czego będą przychodziły kolejne pokolenia i kolejne roczniki?

– Tak się często dzieje. To zależy oczywiście od opiekunów. Program niezwykle mocno opiera się na edukatorach, przede wszystkim nauczycielach.

Wspaniałych, mądrych i zaangażowanych nauczycielach, którzy rozwijają swoich klubowiczów. Jeżeli taki opiekun ma dobre i przyjazne środowisko pracy w swojej szkole i pracuje tam wiele lat, to prowadzi taki klub przez jakiś czas i zakłada kolejny, gdy dzieci odchodzą do innych szkół.

Kluby działają w bardzo różnych modelach, a my tego zupełnie nie narzucamy. Czasami do klubu należy większość jednej klasy, a w innych przypadkach są to dzieci z wielu różnych klas.

Klubami koordynują bardzo często osoby ze środowiska szkolnego, a jednak zauważa się różnicę pomiędzy nauką w szkole a nauką w klubie. Skoro opiekunami są te same osoby, które uczą na lekcjach szkolnych, to czemu ta różnica jest aż tak zauważalna?

– Dobre pytanie. To wynika głównie z systemu edukacji i ze sposobu, w jakim został on zaprojektowany. Nauczyciel w żaden sposób nie może przeskoczyć ocen, które bardzo dużo determinują – tak jak powiedziałam, jeśli chcemy dostać dobry stopień, to musimy odpowiedzieć w określony sposób, a więc zmieścić się w kluczu. I to już zmienia bardzo dużo.

Poza tym, najczęściej zajęcia w klubach trwają dłużej niż 45 minut. Jest miejsce na interdyscyplinarne testowanie. W KMO jest mniej osób niż w klasie, a to również pomaga doświadczać. Natomiast Ci najbardziej zaangażowani nauczyciele, od lat rozwijający się w tym kierunku, przenoszą wiele dobrych praktyk pracy z zajęć pozalekcyjnych na lekcje.

Transfer alternatywnych sposobów nauczania do edukacji szkolnej istnieje, ale niestety nie jest to bardzo mocny trend.

Jaką rolę w Programie „Klub Młodego Odkrywcy” pełni dzisiaj Polsko-Amerykańska Fundacja Wolności?

– Fundacja jest naszym partnerem strategicznym i odgrywa ogromną rolę. Chciałabym podkreślić, że ten program jest tak mądry i tak przyjazny, że większości ludzi i instytucjom, które kiedykolwiek się z nim zetknęły, bardzo zapadł w pamięć i chcą dalej pomagać w jego rozwoju. I tak jest właśnie z Polsko-Amerykańską Fundacją Wolności, która jako pierwsza zauważyła tę ideę i dzięki niej program „Równać Szanse” wsparł pana Janusza Laskę.

Potem PAWF znalazł partnera do realizacji, czyli Centrum Nauki Kopernik, ale absolutnie nigdy nie przestał interesować się tym programem i nadal wspiera go merytorycznie oraz finansowo. Wspólnie cały czas planujemy oferty na kolejne lata i korzystamy ze swoich doświadczeń. Fundacja ma też ogromną rolę w rozwoju tego programu za granicą.

Wspomniała Pani, że po spotkaniu z Programem chce się do niego wracać. Zdarza się, że byli klubowicze wracają na przykład w roli opiekuna klubu?

– Takiego przypadku nie kojarzę, ale opiekunowie opowiadają mi o powrotach swoich dawnych uczniów, którzy przypominają sobie czasy uczestnictwa w klubie i zwracają uwagę na to, jakie było to dla nich rozwijające.

Ja z kolei spotykam na różnych spotkaniach i konferencjach edukacyjnych ludzi, którzy opowiadają mi o swojej działalności, wymieniając także Klub Młodego Odkrywcy.

Jak się okazuje, zaangażowani i mądrzy nauczyciele należą do wielu programów oraz grup naukowych, w których robią bardzo różne rzeczy.

Pandemia koronawirusa zmieniła życia większości z nas. Jak wpłynęła na działanie klubów?

– Bardzo różnie. Wiele klubów zawiesiło działalność, czego można było się spodziewać. Natomiast dużo z nich działa dalej. Próbujemy zebrać takie dane, ale nie mamy dużej próby badawczej.

Ostatnio wykonaliśmy telemarketing do około stu opiekunów, ale rozmowa w trakcie pandemii z nauczycielem, który prowadzi nauczanie zdalne i nie ma czasu na odbieranie telefonów, nie jest łatwa. Z tego badania wyszło nam, że połowa klubów działa online, więc edukatorzy spotykają się z dzieciakami przez internet. Na początku wydawało mi się to szalone – no bo jak eksperymentować przed komputerem? Jak dbać o aspekt społeczny Programu? To wszystko się zmienia, ale działające kluby jakoś dają radę. Każdy wie, jakie materiały musi przygotować i wykonuje doświadczenia przed kamerami.

To działa oczywiście o wiele lepiej z młodszymi klubowiczami – przedszkolakami bądź uczniami klas 1-3. W tym przypadku istotna jest także rola rodziców, którzy bardzo pomagają i włączają się w działanie.

To też jest dobre, bo dzięki temu więcej osób dowiaduje się o klubach. Rodzice oczywiście angażowali się już wcześniej – przy piknikach czy festiwalach nauki, które są mocnym działaniem w KMO.

Koordynuje pani program od 2017 roku. Przez ten czas przewinęło się pewnie bardzo dużo ciekawych projektów badawczych, które zostały realizowane. Jest taki, który szczególnie zwrócił Pani uwagę?

– Nie chciałabym nikogo w żaden sposób wyróżniać. Mogę natomiast powiedzieć, którzy partnerzy – bo przede wszystkim zajmuję się rozwojem sieci na poziomie partnerów – prowadzą najbardziej spektakularne działania.

Przede wszystkim jest to nasza współpraca z Państwową Wyższą Szkołą Zawodową w Chełmie, która dzięki kooperacji z przedszkolem miejskim tak rozwinęła sieć KMO, że w tej chwili w zasadzie cały Chełm wie czym jest Klub Młodego Odkrywcy. W każdej szkole i w każdym przedszkolu w Chełmie jest jakiś klub. Warto podkreślić, że do działań dołączył się również samorząd, dzięki czemu dzieją się tam naprawdę niesamowite rzeczy. Od kilku lat organizują wielkie pikniki na lotnisku w Depułtyczach Królewskich, gdzie w dniu wydarzenia przyjeżdżają autokary z przedszkolakami i setki z nich może eksperymentować.

To jest niesamowite, bo biorą tam udział często pięcio-, sześciolatkowie. Jedne pokazują te doświadczenia, inne oglądają. W Chełmie istnieją wszystkie poziomy klubów, więc robią to także licealiści.

Bardzo ciekawy jest także przykład współpracy w Wielkopolsce, gdzie wyjątkowo mamy dwóch partnerów – bo zwykle mamy po jednym w każdym regionie. W Wielkopolsce jest to szkoła i instytucja, obie skupione bardziej na rozwoju zawodowym, co też jest ciekawe i bardzo potrzebne w obecnych czasach. Dzięki tej współpracy, a także zaangażowaniu samorządu KMO bardzo dobrze się tam rozwija.

Na Śląsku z kolei jest najwięcej klubów – nie tylko ze względu na to, że mieszka tam najwięcej ludzi, ale także dzięki bardzo dobrym działaniom Uniwersytetu Śląskiego. Jesteśmy w stałym kontakcie z jego siedzibą w Chorzowie i to właśnie tam odbywają się organizowane przez dzieci festiwale oraz spotkania dla opiekunów.

To jest wspaniała rzecz w KMO – budowanie współpracy między ludźmi i tworzenie warunków dla wszystkich osób zaangażowanych w tę sieć, która polega na wymianie doświadczeń, inspiracji i praktyk.

Więcej na temat powstania programu Klub Młodego Odkrywcy przeczytać możesz w wywiadzie z Januszem Laską, założycielem pierwszego klubu w ramach Programu Równać Szanse.



Zuzanna Michalska – koordynatorka programu Klub Młodego Odkrywcy w Pracowni Edukacji w Centrum Nauki Kopernik, odpowiedzialna za rozwój sieci KMO w Polsce i za granicą. Historyczka, redaktorka, trenerka. Zwolenniczka sieci społecznościowych, promowania krytycznego myślenia oraz uczenia się przez całe życie. Obecnie doktorantka Uniwersytetu SWPS na kierunku socjologia.

 

Program KMO założony przez Kłodzkie Towarzystwo Oświatowe na bazie pomysłu Janusza Laski i współfinansowany przez PAFW, działa już 18 lat i ma się świetnie. Koordynatorem programu jest Centrum Nauki Kopernik. Wszystkich edukatorów chętnych do prowadzenia zajęć pozalekcyjnych dla dzieci i młodzieży polegających na odkrywaniu świata przez doświadczanie zapraszamy na stronę KMO: https://www.kmo.org.pl/pl/co-to-jest-kmo

Kontakt

Chętnie pomożemy i rozwiejemy wątpliwości

Paweł Walecki

🧑‍💼 Dyrektor Programowy

✉️ pawel.walecki@civispolonus.org.pl

☎️ 609 458 344

ℹ️ Sprawy merytoryczne