Panel wnioskodawcy
Serwis rownacszanse.org.pl wykorzystuje pliki cookies, które będą zapisywane w Państwa urządzeniu (komputerze, laptopie, smartfonie). W każdym momencie mogą Państwo zmienić ustawienia przeglądarki internetowej i wyłączyć zapis plików cookies.
Wróć do początku

[#6] Przywództwo we współczesnym świecie jest bezcenne – Radosław Jasiński

Data publikacji: 12.12.2022

Dwudziestolecie programu Równać Szanse to nie tylko uczestnicy, ale także ludzie, dzięki którym wszystko się zaczęło. Dlatego dziś rozmawiamy z Panem Radosławem Jasińskim, dyrektorem programowym Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności oraz twórcą Programu Równać Szanse.

Skopiowano!

Rafał Jutrznia: – Dzień dobry! Rafał Jutrznia, kłaniam się nisko Państwu oraz witam mojego i Państwa gościa – Pana Radosława Jasińskiego.

Radosław Jasiński: – Dzień dobry Państwu, dzień dobry Panu, witam wszystkich bardzo serdecznie. 

Dwadzieścia lat, ponad 140 tysięcy uczestników Programu, 3 tysiące projektów lokalnych, a to tylko jeden z wielu programów autorstwa Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności. Te liczby nadal robią wrażenie?

– Tak, wydaje mi się, że na każdym one robią wrażenie. Jeśli spojrzymy na te liczby z perspektywy ludzi, organizacji i miejsc, które za nimi stoją, to chyba tym bardziej ta skala jest zauważalna. Nie ukrywam, jesteśmy z tego dumni, ale to nie są tylko nasze osiągnięcia – to także sukces naszych partnerów. Musimy pamiętać, że każdy projekt, każdy program jest wdrażany przez jednego z naszych partnerów – organizację pozarządową, której powierzamy realizację takowego programu. 

A jak wyglądały początki Programu „Równać Szanse”? Jest Pan pomysłodawcą i twórcą programu, więc na pewno zna Pan każdy szczegół. 

– Idea wynika ze strategii fundacji. Z naszej koncentracji na kwestiach związanych z młodzieżą pochodzącą z małych miast i wsi. Ze wszystkim tym, co nazywamy docieraniem do tych, którzy najbardziej potrzebują wsparcia, ale jednocześnie z takim przekonaniem, że to młodzi ludzie są największym kapitałem swojego kraju. Wobec tego, żeby dotrzeć z odpowiednią ofertą, musieliśmy przede wszystkim zrobić bardzo sumienną diagnozę i identyfikację potrzeb młodzieży. Musieliśmy określić bariery, które stoją na drodze młodych ludzi – w zdobyciu edukacji lub dobrego startu w dorosłe życie. To była długa praca z udziałem wielu ekspertów, z wieloma dyskusjami, spotkaniami oraz angażowaniem wielu ludzi. Nie jest więc to jedna idea, która przychodzi człowiekowi w nocy do głowy, tylko trudna analityczna praca, która skutkuje pewną przedyskutowaną propozycją. Miałem szczęście i satysfakcję być liderem tego przedsięwzięcia, więc ostateczny kształt tego Programu jest w jakimś sensie moim dziełem. Moim i moich najbliższych współpracowników. 

„Równać Szanse” było pierwszym programem, którego realizacji Pan się podjął, czy były wcześniej już inne?

– Było już kilka programów, którymi się zajmowałem – m.in. programy skierowane do organizacji pozarządowych, natomiast ten rzeczywiście był jednym z pierwszych programów fundacyjnych. Fundacja też ma skończone 20 lat, czyli tylko nieco więcej, niż sam program „Równać Szanse”.

Czyli tworzenie programu „Równać Szanse” było swego rodzaju pionierskim doświadczeniem. 

– Nie mieliśmy swoich doświadczeń, ale nasza organizacja od początku przyjęła model, w ramach którego przede wszystkim bazujemy na doświadczeniu organizacji, które dłużej niż my prowadzą działalność w danej dziedzinie, mają na swoim pokładzie specjalistów i osoby zaangażowane w daną tematykę. To właśnie ich doświadczenie jest najbardziej cenne. To ich umiejętności decydują o sukcesie bądź porażce. My w swojej pracy analitycznej posiłkujemy się także przykładami spoza granic naszego kraju. Uważamy, że nie wszystko trzeba tworzyć i wymyślać od zera – warto podglądać, warto się inspirować i stosować sprawdzone metody. W naszej pracy jest to zawsze bardzo ważne źródło informacji, więc staramy się raczej nie uczyć na własnych błędach, a co najwyżej poprawiać niedoskonałości, które czas odkrywa. Zmieniająca się sytuacja również może skłaniać nas do tego, by wprowadzać pewne zmiany i ulepszenia. 

Jak wygląda nawiązywanie współpracy z organizacjami, które następnie podejmują się realizacji i koordynowania projektów?

– Mamy szereg różnych programów, które są skierowane bezpośrednio do organizacji pozarządowych. Są to zarówno programy wspierające je – jak chociażby portal ngo.pl, czy też programy, które oferują im wiedzę oraz dostęp do ciekawego know-how, jak na przykład Akademia Organizacji Obywatelskich, czy program Sektor 3.0, który jest programem stricte technologicznym. Dzięki temu mamy kontakt z bardzo szeroką grupą organizacji pozarządowych. Obserwujemy ich pracę i aktywność, spotykamy ludzi i liderów, managerów. To również część mojej pracy, polegającej na znajomości środowiska organizacji – szczególnie tych, które są aktywne w obszarze, do którego kierujemy nasze programy. Jest to kolejna praca analityczna, którą trzeba wykonać, zanim dana organizacja zostanie poproszona przez nas o partnerstwo i realizację programu. Tak wyglądało to chociażby w przypadku Programu „Równać Szanse”, który już od wielu lat realizowany jest przez Polską Fundację Dzieci i Młodzieży. 

No właśnie – przez wiele lat. Jako uczestnik kilku projektów odniosłem wrażenie, że na początku swojego istnienia program skupiał się głównie na równaniu szans młodych w zakresie edukacji, natomiast z czasem program zmienił swój cel i rozszerzył się na większą pulę aspektów życia młodego człowieka. To prawda?

– Tak, to prawda. Program żyje tak, jak jego otoczenie. Musi się zmieniać i dostosowywać do otaczających go realiów. Każdy program, a co za tym idzie – każda organizacja powinna stale sprawdzać potrzeby beneficjentów, czyli tych, do których kierowane są działania. My taką pracę wykonujemy sumiennie i staramy się w pewnych cyklach modyfikować nasz program. Staramy się zmieniać go tak, by najbardziej pasował do zdiagnozowanych potrzeb. Rzeczywiście początkowo odkryliśmy szereg barier, które były de facto związane z edukacją. Dlatego skierowaliśmy „Równać Szanse” głównie do szkół. Po jakimś czasie doszliśmy do wniosku, że naszą rolą nie jest finansowanie zajęć pozalekcyjnych w szkołach. Uznaliśmy, że powinniśmy otworzyć się na współpracę z organizacjami pozarządowymi i liderami, którzy we własnych społecznościach chcą prowadzić z młodzieżą zajęcia, które rozwijają ich kompetencje społeczne, a nie tylko umiejętności twarde, związane z wiedzą szkolną. Okazało się, że umiejętności kluczowe to strzał w dziesiątkę – to jest to, co w tej chwili wszyscy chcą kształcić i czego oczekuje rynek pracy. Wyniki szkolne to tylko jedna ze składowych przyszłego sukcesu. 

Skąd pojawiają się te bariery, o których Pan wspomniał? Dlaczego w ogóle powstają?

– Żadne społeczeństwo, żaden kraj nie jest wolny od takich barier. Są mniej lub bardziej nasilone i zawsze inne. Problem nie polega na tym, jakie one są, ale na właściwym zdiagnozowaniu i wyborze tych, do których możemy zaadresować nasze działania. Tych barier jest bardzo dużo, a środki, jakimi dysponują pojedyncze organizacje – nawet tak duże, jak nasza fundacja – są znikome w porównaniu z tym oceanem potrzeb. W związku z tym bardzo odpowiedzialną decyzją jest taki wybór barier, aby rzeczywiście można było osiągnąć jakąkolwiek zmianę, którą można zmierzyć. Zmianę, którą będziemy obserwować i która powie nam, że pieniądze zainwestowane w to przedsięwzięcie dają sprzężenie zwrotne. 

Dwadzieścia lat to dosyć dużo, dlatego zastanawia mnie, czy uważa Pan, że misja Programu „Równać Szanse” jest dalej aktualna. 

– Tak, głęboko w to wierzę. Kolejne pokolenia przychodzą do szkół, kolejni młodzi ludzie szukają swojej drogi w życiu, swoich inspiracji i wzorców. Szukają możliwości współpracy, przygód, przyjemności i to wszystko mogą znaleźć w programie „Równać Szanse”. Jednocześnie poza zabawą mogą zyskać bardzo cenne kompetencje, które stanowią dla nich przepustkę i klucz do udanej przyszłości. Wobec tego, tak jak długo będą młodzi ludzie i będą istniały bariery w ich rozwoju, idea programu będzie dalej aktualna.

W ramach Programu „Równać Szanse” powstał – początkowo jako projekt – Klub Młodego Odkrywcy, który z czasem wyewoluował w samodzielny program, przejęty przez Centrum Nauki Kopernik. Skąd taka popularność tego programu? W końcu nie każdy projekt zyskuje taką niezależność. 

– To prawda – projekt, który Pan wymienił spośród tych setek realizowanych przez „Równać Szanse” jest do pewnego stopnia wyjątkowy. Po pierwsze – jego pomysł i idea był strzałem w dziesiątkę. Spotkał się z bardzo dobrym odbiorem wśród samych zainteresowanych i stał się niesamowicie popularny. Naszą zasługą jest to, że w porę dostrzegliśmy potencjał tego projektu i wspieraliśmy jego upowszechnienie w różnych środowiskach. Dzięki temu skromny Klub Młodego Odkrywcy, realizowany w jednej miejscowości – w Kotlinie Kłodzkiej – przerodził się w sieć projektów realizowanych na terenie całej Polski, a teraz już w całej Europie. Myślę więc, że jest to udany mix dobrego pomysłu, mocnego wsparcia i sprzyjających okoliczności, które oczywiście zawsze są istotne. O dużym sukcesie tego programu zadecydowało także wsparcie, które udało się uzyskać ze strony różnych partnerów, w tym wspomnianego już Centrum Nauki Kopernik. Ta instytucja otrzymała od nas, poniekąd w darze, ten program i rozwija go konsekwentnie do dnia dzisiejszego.

Uczniowie zdają maturę, kończą liceum. Nadchodzi czas studiów. Fundacja nie zostawia tych ambitnych i aktywnych studentów, oferując im kolejny program, czyli Projektor. Jak powstał?

– Ofert dla ambitnych, gotowych kontynuować edukację mamy więcej. Proponujemy także bardzo ciekawy program stypendiów pomostowych, który stymuluje decyzję o podjęciu studiów wyższych. Nawiązując jednak do Projektora, jest to program dla tych najbardziej ambitnych, którzy nie tylko szukają pomocy, ale są gotowi takiej pomocy udzielić innym. Jest to program dla studentów, którzy w opinii młodszych od siebie kolegów są już ludźmi sukcesu, ponieważ osiągnęli coś znaczącego, mają wiedzę oraz stanowią autorytet dla młodszych. Wobec tego zachęcamy tych studentów, aby dzielili się swoimi pasjami i umiejętnościami, swoją wiedzą i prowadzili w szkołach zajęcia edukacyjne. Jest to taki model „starszy brat/starsza siostra”. Chcemy, aby młody człowiek spotkał na swojej drodze kogoś, kto go zainspiruje, a przez to pokaże sposób myślenia w kategoriach przyszłych sukcesów. Program Wolontariat Studencki wdrożył w życie ponad 40 tysięcy projektów w różnych szkołach. Myślę więc, że już całkiem duża grupa młodych Polaków zainspirowała się i dzięki studentom trafiła na naprawdę dobre uczelnie. 

Co musi zrobić student, który chciałby się zaangażować się w wolontariat studencki, chociażby w Projektorze?

– To jest dość proste, ponieważ przygotowaliśmy odpowiednie narzędzie informatyczne i całe zaplecze, które pozwala się zarejestrować, uzyskać pomoc i materiały. Narzędzie, które także wspiera oraz prowadzi podczas realizacji zajęć z młodymi ludźmi. Najważniejsze jednak jest to, aby taki student swoją decyzję dobrze przemyślał, bo jest to ważna deklaracja. Ktoś na niego będzie czekał – trudno jest się wycofać z umówionego spotkania. Z drugiej strony, na podstawie doświadczeń i relacji, które otrzymuję, mogę powiedzieć, że poziom satysfakcji z realizacji takiego pierwszego samodzielnego projektu jest olbrzymi, a doświadczenie bezcenne. 

Lista programów tworzonych przez Polsko-Amerykańską Fundację Wolności jest naprawdę długa. Celem programów jest równanie szans młodych i pomaganie im, ale także działania na rzecz budowania społeczeństwa obywatelskiego. No właśnie, jakie to działania?

– Można powiedzieć, że każda aktywność ludzka – niezarobkowa – jest w pewien sposób aktywnym obywatelstwem. Poprzez swoje działania chcemy osiągnąć zaangażowanie się ludzi w sprawy lokalne, ale także te na poziomie krajowym. Sprawy lokalne rozumiemy jako wszystko to, co jest nam najbliższe. I wydaje mi się, że jest to naturalna kolejność – trudno nie widzieć problemów oraz możliwości własnego otoczenia. Co za tym idzie, trudno nie zająć się tym, co jest obok nas. Większość programów fundacji oparta jest na aktywności. Promujemy, wymagamy i nagradzamy aktywność. To jest słowo kluczowe w naszych programach. Z jednej strony aktywny obywatel to taki, który zna swoje prawa oraz możliwości, dzięki czemu jest odpowiedzialny. Z drugiej strony jest to osoba, która nie boi się działać, zabierać głosu i wyrażać własnej opinii – mając jednocześnie szacunek dla tych, którzy tego zdania nie podzielają. Myślę, że wielkim osiągnięciem naszego kraju jest to, że możemy działać aktywnie – głosić nasze poglądy, podejmować działania i nie jesteśmy jeszcze za to penalizowani. Moje pokolenie pamięta poprzedni system, przez co potrafi docenić tę zmianę. Dlatego jest ona dla nas tak ważna. Dlatego cenimy te działania, które wiążą się z promowaniem aktywnych postaw obywatelskich. Tego trzeba uczyć się każdego dnia. Wierzę, że to zawsze będzie wbudowane w DNA naszej fundacji, tak jak słowo, które jest w nazwie naszej fundacji – wolność. Bo to są tożsame pojęcia. 

O tę wolność i aktywność obywatelską odbywa się teraz walka wśród społeczeństwa na Wschodzie. Czy Fundacja rozszerza swoje działania także poza granice Polski?

– Nasza fundacja została stworzona w celu realizacji trzech typów działań. Po pierwsze, działania związane z edukację i młodzieżą. Po drugie, działania wspierające rozwój lokalnych społeczności. Po trzecie – i to jest odpowiedź na Pana pytanie – naszym celem jest wspieranie polskich organizacji pozarządowych w taki sposób, aby dzieliły się swoim doświadczeniem z podobnymi podmiotami w krajach Europy Środkowo-Wschodniej. Głęboko wierzymy, że polskie doświadczenia są cenne, a polscy specjaliści mają wysokie kompetencje. Mamy się przecież czym chwalić, więc naszym obowiązkiem jest podzielenie się tym, czego się nauczyliśmy, co nam wyszło – ale także tym, czego nie udało nam się osiągnąć. Wobec tego mamy w tej chwili dwa programy, które wspierają polskie organizacje w transferze know-how na wschód od Polski. Jednocześnie przyjmujemy w Polsce młodych ludzi z krajów wschodnich, młodych naukowców, którzy w praktyce obserwują oraz uczą się jak wygląda polska demokracja, jak działa polski system edukacyjny i w jaki sposób mogą wykorzystać nasze doświadczenie u siebie.

Ma pan ogromne doświadczenie w tworzeniu programów rozwojowych oraz w tworzeniu programów mających wspomóc rozwój lokalnych społeczności. Stąd moje pytanie, bo wydaje mi się, że jest Pan odpowiednią osobą do postanowienia diagnozy – czego społeczności lokalne potrzebują dzisiaj?

– Zacznijmy od tego, że to nie jest czas dla pojedynczych specjalistów, którzy mają objawione tezy pokazujące uniwersalne metody rozwiązywania problemów. To jest czas dla działania zespołowego i zbiorowej mądrości. Dla prowadzenia zaawansowanych badań przy wykorzystaniu nowoczesnych narzędzi. Myślę, że wskazałbym na jedną potrzebę – potrzebę liderstwa. Potrzebę ludzi, którzy wezmą na siebie zadania – czasami bardzo proste, polegające na wykonaniu pierwszego kroku, pierwszego telefonu i zorganizowaniu pierwszego zebrania. Czasami trudniejsze, polegające na organizowaniu społeczności lokalnych. Na odwadze do zabierania głosu w ważnych sprawach. Przywództwo we współczesnym świecie jest dobrem rzadkim, które jest bezcenne. Zarówno w kategoriach światowych, krajowych jak i bardzo lokalnych. Nawet w grupach rówieśniczych. Dlatego – jeśli miałbym powiedzieć o jednej sprawie, to wskazałbym na przywództwo. 

Panie Radosławie, z całego serca życzę tego, aby działania Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności oraz Programu „Równać Szanse” tych przywódców tworzyły. Życzę także tego, abyśmy za dwadzieścia lat mogli świętować czterdziestolecie Programu oraz Fundacji. Dziękuję serdecznie za spotkanie i życzę wszystkiego dobrego – zawodowo jak i prywatnie. 

– Ja również dziękuję. Korzystając z tej możliwości chciałbym serdecznie podziękować całej Polskiej Fundacji Dzieci i Młodzieży za te wszystkie lata współpracy. Nie mogę zapomnieć o wszystkich koordynatorach projektów, które były i są realizowane w ramach „Równać Szanse”. Chcę także powiedzieć słowo do tych, którzy aplikowali, ale nie udało im się naszego wsparcia uzyskać – proszę, nie poddawajcie się. Konkurencja jest duża, ale naprawdę warto. Warto być w „Równać Szanse”.

Kontakt

Chętnie pomożemy i rozwiejemy wątpliwości

Paweł Walecki

🧑‍💼 Dyrektor Programowy

✉️ pawel.walecki@civispolonus.org.pl

☎️ 609 458 344

ℹ️ Sprawy merytoryczne