Panel wnioskodawcy
Serwis rownacszanse.org.pl wykorzystuje pliki cookies, które będą zapisywane w Państwa urządzeniu (komputerze, laptopie, smartfonie). W każdym momencie mogą Państwo zmienić ustawienia przeglądarki internetowej i wyłączyć zapis plików cookies.
Wróć do początku

Magia, której słowami opisać się nie da – czyli spektakl „Nie(ch) żyje nam!” od kulis

Data publikacji: 20.11.2024
Relacje z projektów

„Mam tremę, to będzie katastrofa” – te słowa często pojawiają się w głowach młodych ludzi, gdy stają przed prawdziwym wyzwaniem. Ale co się dzieje, gdy damy im przestrzeń do działania, zaufamy i pozwolimy popełniać błędy? Nikola, uczestniczka projektu „Moje teatralne alter ego”, pokazuje, jak z niepewności rodzi się sukces, a ze strachu przed telefonem – pewność siebie. Jej szczera relacja z przygotowań do spektaklu „Nie(ch) żyje nam!” to nie tylko opowieść o teatrze – to historia o odkrywaniu własnej sprawczości, budowaniu relacji i przekraczaniu osobistych granic. Zapraszamy do lektury!

Skopiowano!

Za nami premiera spektaklu „Nie(ch) żyje nam!”, premiera okraszona ogromną niepewnością. Dla wielu był to debiut na scenie, inni byli już ze sceną obyci. A jak wyglądał dzień premiery i cały projekt „Moje teatralne alter ego”, w którym wzięłam udział?

Zacznijmy od maja. Wysyłam mejl, by zapisać się do grupy teatralnej. Nie wiem do końca, czego szukam. Na pierwsze spotkanie idę bardzo niepewnie, jednak łapię kontakt z innymi i już wiem, że to będzie przygoda mojego życia.

Pierwsze spotkania mijają szybko, Jacek, nasz instruktor, przekazuje nam dużo wiedzy aktorskiej i pisarskiej, po warsztatach wszystko zaczyna zależeć od nas. Marta wysyła pomysł scenariusza, wszystkim się podoba, dodajemy na spotkaniu w parku kilka zmian i zaczynamy pracę od strony pisarskiej.

Ostatecznie we wrześniu udało się napisać 40-stronicowy scenariusz, a zostało wtedy 7 prób do premiery. Tylko 7 prób i premiera! Termin na wykonanie plakatów i zaproszeń minął już dawno, więc wszyscy próbujemy się spiąć. Dzień przed próbą generalną dopinamy scenariusz świateł oraz muzyki.

Nastał 18 października i pierwsza próba generalna. Poszło. Jest dobrze, wszyscy wychodzimy szczęśliwi. To już ostatnia próba i teraz czeka nas premiera, jednak czy na pewno wszystko gotowe?

25 października, zaczynamy od dekorowania sceny, słuchamy przy tym świątecznej muzyki dla rozluźnienia, nikt jednak rozluźniony nie jest. Przychodzi Jacek, półtorej godziny przed spektaklem robimy ostateczną próbę.

Jest dosyć ciężko, odpada nam podczas próby jedna osoba ze względu na problemy zdrowotne. „To będzie katastrofa” – mówię do koleżanki obok, ta przytakuje mi. Ostatecznie udało się opanować sytuację.

Po próbie Jacek rozmawia z nami wszystkimi, wspiera nas. Już za 30 minut wychodzimy na scenę Miejskiego Domu Kultury w Wołominie. Na widowni robi się tłoczno, widzimy swoich przyjaciół, rodzinę, znajomych.

Na chwilę trema ucieka, wchodzimy za kulisy, za 5 minut gramy. Słyszymy Monikę, koordynatorkę całego projektu, zapowiadającą nas.

Wychodzimy na scenę i dzieje się magia premiery. Słyszałam, że gdy próba generalna jest słaba, to spektakl jest dobry. Jest w spektaklu taka magia, którą zrozumieć można jedynie będąc na scenie i której opisać się słowami nie da.

Zagraliśmy!!! Kłaniamy się, wchodzimy do garderoby i krzyczymy z radości. Udało się!!! Radość, którą wtedy wszyscy czuliśmy jest nie do opisania, sami nie wierzyliśmy, że to się uda.

Cały projekt „Moje teatralne alter ego” miał pokazać ludziom, że młodzież ma głos. Młodzież to też ludzie.

Cały nasz projekt trwał od maja do końca października, to było intensywne pół roku pracy w dużej i bardzo przyjemnej grupie. Czułam, że w końcu znalazłam swoje miejsce. Wokół mnie byli wspaniali ludzie, którzy z każdym spotkaniem utwierdzali mnie w przekonaniu, że to moje miejsce na ziemi.

Czasami było ciężko się zgrać i spotkać, pomiędzy były wakacje, w których dochodziło do tego, że na próbę dotarło tylko kilka osób. Projekt ten chyba najbardziej pokazał mi, jak ważna jest odpowiedzialność i samodyscyplina. Gdybyśmy wszyscy się nie spięli, nie udałoby się zagrać owego spektaklu.

Udowodnił mi, że teatr jest dla mnie ogromnie ważny, że się do tego nadaje i że chcę się w tym kierunku dalej kształcić. Przez te pół roku mogłam poznać lepiej samą siebie, dowiedzieć się, że nie umiałabym żyć bez dodatkowych zajęć oraz udzielania się społecznie i kulturowo. Wiele z nas wyniosło z tego projektu właśnie takie przemyślenia.

Chociaż najważniejszym dla mnie doświadczeniem było zadzwonienie, by umówić salę, to duże wyzwanie dla kogoś, kto boi się rozmawiać przez telefon. Od tamtej pory rozmowy nie stanowią dla mnie problemu, a wręcz lubię dzwonić, by coś ustalić. Jednak tego stresu przed pierwszym telefonem nie zapomnę nigdy.

Myślę, że emocje nas wszystkich trzymają do teraz. Powinniśmy być najdumniejsi z tego co udało nam się zrobić. Pokazaliśmy, że nastoletni ludzie mają głos, mają umiejętności i chęci, by działać. I zadziałaliśmy i działać będziemy dalej.

Tekst: Nikola Korzeniewska
Zdjęcia: Dorota Michałowska, Tomasz Franczak

 

Kontakt

Chętnie pomożemy i rozwiejemy wątpliwości

Paweł Walecki
🧑‍💼 Dyrektor Programowy
✉️ pawel.walecki@civispolonus.org.pl
☎️ 609 458 344
ℹ️ Sprawy merytoryczne