#uMnieDziała: Natalia Wolko-Stempniewicz
Data publikacji: 23.04.2025#uMnieDziała to rozmowy z ludźmi, którzy ogarniają pracę z młodzieżą. Te same pytania, różne odpowiedzi – każda to inna historia, inne doświadczenia i cenne lekcje. Bo nie musisz wszystkiego odkrywać od zera. Zobacz co działa – i weź z tego coś dla siebie.
🦸♀️ Kim jest Natalia?
Od zawsze pracuję w bibliotece. Przez 13 lat w Powiatowej Bibliotece Publicznej w Kępnie, gdzie zaczęła się moja praca z młodzieżą, a od 2020 roku jestem dyrektorką Miejsko-Gminnej Biblioteki Publicznej w Wieruszowie.
Również tutaj trwa moja przygoda z projektami młodzieżowymi. Zrealizowałam ich łącznie kilkadziesiąt, nie tylko z programu Równać Szanse, chociaż nie kryję tego, że jest to mój ulubiony program, którego jestem także Ambasadorką.
Lubię pracować z młodymi ludźmi. Oni zawsze mają dobrą energię i ciekawe pomysły. Lubię patrzeć na zmiany, które w nich zachodzą dzięki uczestnictwu w projektach RS. Taki rozwój młodych trochę „uzależnia”. I zawsze jak kończę prowadzić projekt, to podobnie jak jego uczestnicy, nie mogę doczekać się następnego.
Jestem osobą niepełnosprawną, ponieważ od 30 lat choruję na reumatoidalne zapalenie stawów, i często mam problemy z poruszaniem się. Młodzież uczy się dzięki temu zwracać uwagę na potrzeby ludzi niepełnosprawnych, co czasami jest dla nich sporym wyzwaniem przy planowaniu np.: wycieczek.
Często okazuję się, że więcej osób z grupy ma jakieś specjalne potrzeby lub choroby, o których wstydzili się mówić. Dzięki temu, że ja mówię o tym otwarcie, oni też przełamują wstyd, lęk i niepewność przed tym, jak zareaguje grupa.

📣 Jak i gdzie znajdujesz młodzież do działań? Co Ci się sprawdza w rekrutacji?
To ciekawe pytanie, bo młodzież jest wszędzie. I jak ktoś mnie pyta skąd biorę młodzież, to się zastanawiam, co mam odpowiedzieć.
Jako pracownica biblioteki mam ułatwione zadanie i często zapraszam klasy na zajęcia integracyjne, które prowadzę w bibliotece. W ogóle staram się prowadzić różne warsztaty, spotkania i projekty. Wtedy jest okazja, że młodzież przychodzi do biblioteki i zostaje. Jak mają pomysł na działanie zbieram grupę, piszemy grant i tak to się toczy.
Kiedyś chodziłam do szkół i reklamowałam jakiś własny pomysł, który możemy zrealizować, żeby młodzi mogli się zapoznać z ofertą i możliwościami biblioteki. Często też chodzę na jakieś spotkania na wsiach: np.: spotkania KGW, OSP, mieszkańców i rozmawiam z młodzieżą, która tam jest. To też daje ciekawe efekty, często młodzież chce działać, tylko nie mają tej osoby, która im pomoże przełożyć pomysł na projekt, a mnie to doskonale wychodzi.
Potem namawiam starszą młodzież na koordynację i tak pączkują projekty młodzieżowe wokół mnie 🙂
🤝 Jak włączasz młodzież w planowanie i podejmowanie decyzji w projekcie?
Rozmawiam z młodzieżą, pytam, co ich interesuje i jakie działania sprawią, że będą przychodzić przez pół roku do biblioteki i to robić.
Często po takim spotkaniu mamy gotowych kilka projektów. Nigdy nie pisze sama, zawsze mam obok młodzież, choćby na grupie messengerowej, gdzie pytam ich, czy te działania są dobre, a może chcieliby inne? I tak piszemy każdy projekt.
Jak już projekt przejdzie, to jest wtedy wielka radość i oni czują, że to jest ich projekt, a nie mój. Ciągle pytam: czego chcecie? Czasem do znudzenia, ale to daje młodzieży poczucie, że to był ich pomysł i nie ma problemu z realizacją projektu.
🚀 Jak zaczynasz projekt z młodzieżą? Co jest dla Ciebie najważniejsze na starcie?
Najważniejsze na początku jest dobre zintegrowanie grupy. I tu muszę przyznać, że czasami jest to marzenie. Grupy są bardzo różne. Czasami młodzież tak się dobierze, że nie ma problemów i integrują się szybko, sprawnie działają i jest super, innym razem trzeba się bardzo starać, żeby projekt przetrwał.
Ważne, żeby zrozumieli, że to oni decydują co robią, a ja tu jestem, żeby im pomóc zrealizować to zadanie, a nie odwrotnie. To często daje im dużego „kopa” mocy. Czasem na początku jest bunt, że jak to? Sami mają robić zakupy? Decydować, co kupić i w ogóle? I ciągle mnie pytają, o której się spotykamy, co kupić, a ja wtedy mówię: nie wiem.
Potem nabierają wprawy w działaniu i w podejmowaniu decyzji i wtedy ja pytam, co robimy i kiedy?
💙 Co robisz, żeby zbudować dobre relacje z młodzieżą i zyskać ich zaufanie?
Dużo rozmawiamy, słucham ich. Pytam o potrzeby, czasem wysłuchuję trudnych, osobistych historii.
Daję im czas, którego potrzebują.
Nie czuję, żeby to były jakieś szczególne działania. Raczej mam takie coś, co młodzież do mnie przyciąga, że się na tyle dogadujemy, że chcą przychodzić i ze mną działać. Tak przynajmniej mówią 🙂
👐 Jak radzisz sobie z “trzymaniem rąk z tyłu” i dawaniem młodym przestrzeni do samodzielności i popełniania błędów gdy korci Cię, żeby robić coś za nich?
Z tym bywa różnie. Bo czasami projekt jest na tyle wciągający także dla mnie, że aż chce się też podziałać w nim 🙂 ale przecież nie o to chodzi. Dawniej, gdy moje doświadczenie było mniejsze bardzo starałam się, żeby młodzi działali tak, żeby był sukces i projekt został zrealizowany.
Teraz mam więcej luzu i doświadczenia, które podpowiada mi, że nic tak nie motywuje do działania jak porządna wpadka. Nie przeżywam tych sytuacji tak mocno jak kiedyś. Zawsze pytam, co też poszło nie tak? Albo mówię: “Nie wyjdziecie, jak nie skończycie” (to ostatni projekt „Świeżo malowane”), gdzie młodzi wieszali obrazy do 22.30, bo nauczona doświadczeniem doradziłam im, że tekst „skończymy jutro” nie ma pokrycia w realnym świecie.
Na drugi zień byli zadowoleni, że mnie posłuchali – i tak, siedziałam i patrzyłam jak wieszają, zamiast im pomagać, ponieważ miało być ich dużo więcej, ale część z nich nie dotarła w jakiś dziwny sposób 🙂
🪫 Co robisz, gdy widzisz, że grupa traci energię do działania i projekt zaczyna “siadać”?
Planuję to w działaniach projektowych. To naturalna cześć projektu, że on „siada”. Szczególnie jeśli chodzi o Duże Granty.
Wtedy daję młodym chwilę oddechu, idziemy do kina, na wspólną pizzę, albo mamy zaplanowane jakieś inne zupełnie działania: nocka w bibliotece, ognisko, itp. Bywa, że wtedy ja coś organizuję i oni tylko przychodzą, po czym znów wraca energia i jest dobrze.
Czasem się zdarza, że nie można odpocząć, bo wpada coś dodatkowego, wtedy trochę ciśniemy.
Czasami siadamy i po prostu przegadujemy kilka spotkań, bo jest potrzeba pobycia razem i złapania oddechu.
Różnie to się odbywa, każda grupa jest inna i dla każdej trzeba dopasować działania. Nie ma jednej recepty, jednego pomysłu. Po prostu płyniemy z życiem.
😡 Jak sobie radzisz, gdy w grupie pojawią się konflikty?
Różnie. To zależy, jak głęboki jest konflikt i na jakim etapie projektu jesteśmy. Często młodzież sama te konflikty rozwiązuje pomiędzy sobą, czasami przegadujemy wspólnie.
Zdarzają się osoby, które np.: tracą chęć chodzenia na projekt, bo się z kimś pokłóciły i nie chcą już uczestniczyć. Czasami ta osoba opuści kilka spotkań, a potem wraca, czasami pomaga już tylko w finale.
Staram się rozwiązywać takie problemy bardzo indywidualnie.
Do tej pory zdarzył mi się jeden taki projekt, gdzie grupa rozpadła się na dwie części, było to ciekawe doświadczenie dla mnie. Miałam grupę osób, które przyciągnęła jedna dziewczyna, dość energiczna i sympatyczna. To był jej drugi projekt ze mną, nie był to projekt z RS.
Na początku grupa była bardzo zgrana, ale pod koniec działań, kiedy już tak naprawdę mieliśmy tylko finalnie przewieźć zebrane rzeczy do punktu docelowego, nagle na grupie messengerowej zaczęło się dziać coś dziwnego.
Początkowo nie reagowałam na to, bo wiadomo, młodzi ludzie często piszą różne rzeczy. I tak naprawdę, moim zdaniem, nie było tam napisane nic takiego, co mogło wróżyć takie zachowanie młodych ludzi – w efekcie poobrażali się na siebie wzajemnie.
Moim zdaniem, to był taki punkt zapalny, na który oni pracowali już wcześniej. Było tam kilka tekstów, których ja w ogóle nie rozumiałam, a oni dopisywali pod nimi swoje stare żale. I część znajomych tej dziewczyny, aby jej dopiec odeszła z projektu. Wtedy w ogóle nie liczyło się dla nich to, że pracowaliśmy całą grupą na to, żeby zrobić coś dobrego dla innych. Po rozmowach z poszczególnymi osobami kilkoro z nich włączyło się do realizacji finału, ale nie wszyscy.
Często się zastanawiałam, jak inaczej mogłabym zareagować w tej sytuacji, czy gdybym zaczęła pisać na grupie od początku, to by to coś dało? Nie wiem. Do dzisiaj uważam, że żaden tekst, który został wtedy napisany, nie był dla nikogo obraźliwy, to było raczej „czepianie się”, że ktoś, coś.
Myślę, że czasami trzeba pozwolić grupie po prostu upaść. Nie da się zrobić nic na siłę. Na szczęście to już była końcówka projektu i z pozostałymi osobami udało się go zakończyć.
Obecnie staram się reagować od razu, jeśli widzę lub czuję, że coś się dzieje. Nie zawsze koordynator jest w stanie to zauważyć. Czasami zdarza się tak, że o konfliktach albo niezadowoleniu niektórych osób dowiaduję się z ankiety końcowej, przy której zawsze zachęcam do anonimowego dzielenia się swoimi żalami i radościami. Młodzież chętnie z tego korzysta.
A najlepsze jest to, że mam często skrajnie różne opinie z tego samego projektu. Zawsze znajdą się osoby, które są bardzo zadowolone i piszą, że było super, oraz takie, które narzekają na to, że on w ogóle był i że wszystko było bez sensu.
🌍 Jak dbasz o to, żeby być na bieżąco ze światem młodzieży?
To, że pracuję w bibliotece powoduje, że cały czas muszę iść do przodu i poznawać świat, nowe technologie, nowe trendy. Myślę, że to mi bardzo ułatwia sprawę. O resztę pytam młodzież.
Nie staram się jakoś szczególnie wpasować w ich grupę. Jestem dorosła i taka mam być. Nigdy nie będę jedną z nich i tego nie chcę. Nic na siłę. Czasem jestem z tyłu i to też jest ok.
Pytam co to „REL” i inne takie 🙂 wtedy mi tłumaczą.
Ja im daję akceptację i zrozumienie dla ich potrzeb, podkręcam ich i motywuję do działania. Te nasze światy tak naprawdę wcale się tak od siebie nie różnią. Problemy życiowe, sercowe mamy nadal takie same.
🔥 Jak dbasz o swoją energię w pracy z młodzieżą? Co robisz, żeby się nie wypalić, skąd czerpiesz siłę do działania?
Im jestem starsza i mam więcej doświadczenia, tym więcej energii dostarcza mi właśnie młodzież.
Nauczyłam się nie podchodzić do projektu w taki zadaniowy sposób. Raczej jest to coś, co się dzieje, różnie się dzieje i godzę się z tym, że nie na wszystko mam wpływ.
Szanuję młodzież, traktuję ich jak partnerów podczas naszej wspólnej wędrówki projektowym szlakiem. Wspieramy się wtedy wzajemnie.
Wypalasz się, gdy próbujesz forsować własne zdanie, własne pomysły. Gdy chcesz zmienić ich naturę, poustawiać młodych według swojego planu. To się nie udaje, to wypala.
Po prostu czasem leżysz z nimi na tym dnie i pytasz: czy ktoś ma jakiś pomysł, po co tu leżymy? A czasem dostajesz kwiaty i mówisz, jaka jesteś z nich dumna. No, życie 🙂
🎓 Gdybyś miała dać 3 rady osobie, która zaczyna pracę z młodzieżą, co by to było?
💙 Im bardziej Ty się stresujesz – tym bardziej młodzież to czuje i wam nie idzie.
💙 Nigdy nie będzie wszystkich na spotkaniu, to normalne.
💙 Ciesz się z małych sukcesów. One wzmacniają grupę 🙂